Thomas Forrester

[DeaconFan]

Z wyglądu może mieć 23 lata (w polskich odcinkach - prawie 20 lat) ale z roli i funkcji zawodowych - to wygląda na więcej.

Ja bym dał Thomasowi/Piersonowi co najmniej 26 lat, jak nie więcej. Wygląda dość dojrzale. 23 to stanowczo za mało.

Sprawdziłem - aktor to rocznik 1991 (rok starszy ode mnie ), czyli wtedy miał 26 lat. Zgadłem.

[B@r]

Jak wam się podoba nowy aktor w roli Thomasa? Ja chyba jednak najbardziej lubiłem w tej roli Adama Gregory'ego.

[Adex-fan Brooke]

Mi chyba też najbardziej Adam odpowiadał, Piersona tez polubiłem. Ten mi się totalnie nie podoba. Najgorszy ze wszystkich.

[DeaconFan]

A mnie się podoba Matthew Atkinson w roli Thomasa. Adam i Pierson byli świetni, ale Adam wg mnie wyglądał trochę zbyt lalusiowato, z kolei Pierson nie przypominał żadnego z Ridge'ów. Matthew ma poważny wygląd, wzbudza respekt i też, obiektywnie rzecz ujmując, jest przystojny. Warto wspomnieć też o Drew - problem z nim dla Bella był pewnie taki, że aktor nie był zbyt umięśniony... Adam i Pierson często paradowali bez koszulki.

[Dawidek]

Drew bardzo miło wspominam. Lubię każdego z dotychczasowych aktorów w roli Thomasa. Mathew też mi się na razie podoba. Poczekam na więcej odcinków z jego udziałem.

[Cynthia]

Bardzo mi się podoba nowy aktor w roli Thomasa. Poprzedni od początku nie pasował do roli. A ten już w pierwszym swoim odcinku wpasował się w rolę i w rodzinę. To dobra zmiana.

[DeaconFan]

Cynthia, w końcu jakiś miły głos na temat Matthew. Nie rozumiem narzekań na tego aktora. Wg mnie też pasuje do roli, ma wygląd Forrestera. Pierson był fajny, ale nie był podobny ani do Massimo, ani do Ronna Mossa, ani do Thorstena Kaye'a.

[cmk]

Nie mam zastrzeżeń do Matthew Atkinsona. Nie zgadzam się jednak, że Pierson Fode nie był podoby do Thorstena - według mnie to właśnie on najbardziej pasował jako potomek Maronów.

Najnowszy aktor jest wizualnie taki... amerykański w sam raz do opery mydlanej zza ocenanu.


Ogólnie nie mam nic przeciwko recastom, rozumiem specyfikę pracy w serialach daytime. Trochę mnie jednak razi, że postać Thomasa Forrestera, pierworodnego syna TEGO Ridża Forrestera jest prowadzona w dość mało konsekwentny sposób.
Rola jest już po 4 recastach, postać co chwilę pojawia się i znika, jego wątki są co prawda obszerne, ale nie zapadają w pamięć i nie mają dużego wpływu w dłuższej perspektywie na fabułę serialu.
No chyba że jakiś psycholog tu jest i powie mi, że żyjąc w cieniu charyzmatycznego ojca (Ridge'a) męskie potomstwo wyrasta właśnie na osobę która nie wie czego chce...

[DeaconFan]

Tych recastów Thomasa ogólnie już mamy za dużo. Thorne na przestrzeni całego serialu spokojnie mógł być tyle razy zmieniany (chociaż zmiana na Ingo Rademachera była już trochę bez sensu, spokojnie tę rolę mógł nadal grać Winsor Harmon). Bell mógł sięgnąć po Drew Tylera Bella lub Adama Gregory'ego (być może zgodziliby się wrócić), a pewnie nawet im nie zaproponował i za Piersona dał teraz kolejnego nowego aktora...

Z Thomasem faktycznie też jest tak, że jest to postać prowadzona dość niekonsekwentnie - pod koniec bytności Drew w serialu był to chłopak zdolny do rzeczy wychodzących poza granice prawa (chciał zabić Ricka), z kolei za Adama uspokoił się. Pierson zaś grał lowelasa. Na pewno też trudno stwierdzić, kto dotąd był największą miłością Thomasa. Szkoda, że nie pociągnięto dalej romansu z Amber, kiedy w serialu byli Moore i Thomas grany przez Adama. Wątek z Brooke też nie wyszedł poza bezpieczną granicę, co uważam za duży błąd twórców. Można by zaryzykować twierdzenie, że największą miłością Thomasa była dotąd Caroline, ale nie mam co do tego pewności... Thomas i tak jest prowadzony ciekawiej niż np. taki Noah Newman - wg mnie to odpowiednik Thomasa w Y&R. Ta postać też już była wiele razy recastowana i nie odegrała dotąd zbyt znaczącej roli w historii Y&R. Thomas miał parę sporych wątków - Amber/Brooke i jagody/Caroline/Sally. To może nie ta ranga co Ridge w latach 90., ale i tak lepsze niż właśnie taki Noah w Y&R.

[DeaconFan]

Thomas obecnie jest już w sumie czarnym charakterem. Scenarzyści trochę przesadzają, bo jednak ta postać aż tak szalona dotąd nie była. Matt Atkinson gra to wszystko w każdym razie bardzo dobrze.

[BeLieF]

Gdyby nie szalony Thomas to serial można byłoby oceniac w skali minusowej w tym momencie, jego szaleństwo wprowadza do tych rozwleczonych na tygodnie(u nas obecnie jeszcze bardziej rozwleczonych) i wiecznie podobnych scen chociaż trochę akcji i to ogląda się dobrze a i sam aktor ma pole do popisu jednak. Taka crazy postac w stylu Sheili w rodzinie Forresterów też w końcu musiała się przytrafić(nie rozwinięto potencjału Aly by szybko ją uśmiercić), bo burzy sielankę rodzinną i wprowadza konflikty, bo nie wszyscy zechcą walczyć z własną rodziną(Morgan czy Sheila to własnie inny kaliber, zagrożenie z zewnątrz).

[Dawidek]

Zgadzam się, Thomas to taki psychopata, on już wcześniej dziwnie się zachowywał, co już raczyła przypomnieć Brooke. Zgadzam się z Tobą DeaconFan, że Atkinson świetnie gra tę rolę, może się wykazać. Jeszcze warto wspomnieć, że aktor jest ładny, przystojny, to jeszcze dodaje granej postaci dodatkowej aury. Ciekawe, jak wypadliby poprzednicy Matta, grający obecnego Thomasa?

[Adex-fan Brooke]

Ja nie widzę nic ładnego w tym najnowszym Thomasie, no chyba, że patrzeć iż wysportowany. Charakterowo też jest już najgorszy z dotychczasowych. Poprzedniego nawet lubiłem, aktor miał swój urok, ale też podpadł mi gdy wystawił Sally.

[DeaconFan]

Ciekawy upadek Thomasa w Playerze. Takie sceny zawsze mile widziane. Było to wszystko chyba nieuniknione...

[B@r]

Szokujące, że Brooke go zepchnęła z klifu…