Bieżące odcinki (RED GO/Red Carpet/Vidoc TV)

[BeLieF]

Co się dzieje z Brooke?

To samo co działo się w latach 2011-13 i od 2018. Pozbawiona całkowitego własnego wątku(zawirowania z Shauną też wywodzą się od problemów z Hope), tylko próbuje przeżyć życie za Hope i nie dopuszcza jej prawie wcale do popełniania błedów i "radzi"(czyt. mówi) jak ma żyć. Taka wersja Brooke jest niestrawna.

[DeaconFan]

Można odnieść wrażenie, że czas w serialu stanął w miejscu - od miesięcy Thomas przystawia się do Hope, a Brooke i Ridge nie dogadują się. Fajna fabuła, taka nie za ciekawa.

[Cynthia]

Brooke ma obsesję na punkcie obsesji Thomasa na punkcie Hope.
Rozsądny jest tylko Liam. Steffy jest bardzo nijaka, nawet słuszna złość na brata już jej dawno przeszła. Ridge nawet po akcji z nie-kwasem nie widzi problemu. Zoe jest naiwna, chociaż mówi że nie wie jak jest.

[Dawidek]

Na dzień dzisiejszy jestem na odcinku z 27 grudnia.

Mathew Atkinsona, który gra Thomasa trzeba docenić za bardzo dobrą grę aktorską. Bardzo dobrze wciela się w rolę psychopaty.

Sam Thomas zachowuje się coraz bardziej jak Sheila swego czasu. Idzie po trupach, próbuje osiągnąć swój cel, wbijając klin między Hope, Liama i Steffy. Sprawił, że prawie wszyscy uwierzyli w jego "przemianę". Thomas jest dobrym aktorem.
Mim, że Liam trafnie diagnozuje jego obsesję, to stosuje niewłaściwe metody. Mógł iść do Thomasa z dyktafonem i zarejestrować jego groźny, a tak mamy słowo przeciwko słowu. Nie ten kaliber. Do walki ze swoim wrogiem trzeba się odpowiednio przygotować.

[Marcus]

Nareszcie jakiś fajny zwrot akcji bo już naprawdę miałem dosyć. Najpierw wielomiesięczne ukrywanie prawdy o Beth, potem opieka nad Dauglasem no ileż można ...
A tu taka niespodzianka, wątek Brooke vs Shauna rozwinął się z jałowego i teraz jeszcze doszła do niego Quinn. Wyglada na to, że żona Eica na dobre skonfliktowała się z żoną jego syna i raczej już nie będzie wspólnych świąt

[Adex-fan Brooke]

Wreszcie fajne policzkowanie było, tylko, że to już kolejny raz jak Brooke sobie odpuściła spoliczkowanie Quinn a tak się powinno to skończyć. Brooke może za ostro zaatakowała żonę Erica, ale ma rację, że nie powinna być matroną a Shauna faktycznie pasuje do Ridge'a jak siodło do świni
Fajnie, że rok 2020 zaczyna się ciekawie bo jeszcze nowy wątek z Sally.

[Bert2021]

Wreszcie fajne policzkowanie było, tylko, że to już kolejny raz jak Brooke sobie odpuściła spoliczkowanie Quinn a tak się powinno to skończyć. Brooke może za ostro zaatakowała żonę Erica, ale ma rację, że nie powinna być matroną a Shauna faktycznie pasuje do Ridge'a jak siodło do świni
Fajnie, że rok 2020 zaczyna się ciekawie bo jeszcze nowy wątek z Sally.

Niebawem chyba będą odcinki z 2021 co? W 2020 ze względu na pandemię cokolwiek nagrywali?

[Adex-fan Brooke]

Dopiero zaczęliśmy rok 2020, nagrywali. Brak emisji był jakoś od kwietnia do sierpnia, wtedy dawali stare odcinki.

[Dawidek]

Z 2020 roku jest dużo odcinków, mniej niż w poprzednich latach, ale serialowy rok będzie wyraźnie krótszy.

Pocałunek Steffy i Liama, który zobaczyła Hope, to była głównie wina Steffy. To ona powinna zebrać cięgi za całą sytuację. Thomas tylko sprowokował dziewczynę do działania. Chwilę wcześniej Steffy odkryła zamiary brata, nic z tym nie zrobiła. Dopiero potem chciała coś powiedzieć - ale braciszek ją powstrzymał. Mam nadzieję, że dziewczyna jeszcze się zrehabilituje i powie, kim tak naprawdę jest Thomas. Na razie Steffy zawiodła. Liam tez nie jest bez winy i mnie nie dziwi decyzja Hopei o zakończeniu związku.

Mimo, że lubię wątek Thomas - Hope - Liam - Steffy, to ciesze się, że jest odpoczynek od niego.

Brooke już trochę zafiksowała na punkcie Shauny. Odcinek 8257 był świetny jak na dzisiejsze modowe standardy. Dwa policzki w jednym epizodzie? To rzadkość. Chcemy więcej! Mam nadzieję, że Rena, Denise i Katherine jeszcze nieraz będą miały okazję wykazać się aktorsko.

"Pasujesz do Ridge'a jak siodło do świni" - rozbawił mnie ten tekst.

Brooke po raz kolejny pokazuje, że jak tupnie nogą, to wszyscy muszą jej słuchać. Nawet, jeśli nie ma racji.
W tym trójkącie Brooke - Quinn - Shauna, nie popieram żadnej z nich.

[Cynthia]

Eryk po raz kolejny pokazał, że nie jest mężczyzną wartym silnej kobiety. Nie tylko Quinn, zawsze był takim ciapą. Stoi między obecną i byłą żoną i jego wsparcie jest po stronie byłej, mimo że to ona zaatakowała jego żonę. Weszła do ich domu i mówiła Erykowi, że ma wyrzucić Quinn. Nie tak powinien postąpić Eryk w tej całej sytuacji, powinien wspierać żonę.

Brooke szaleje, ale odpychała Ridga od dłuższego czasu, a przecież najlepiej powinna wiedzieć, że nie jest on typem, który może być sam, zawsze sobie kogoś znajdzie. Dobrze, że to jest Shauna, która się nie spieszy, bo mogło być gorzej. Może teraz wreszcie Brooke zajmie się małżeństwem zamiast wymyślać kolejne problemy.

Quinn jest dobrą przyjaciółką i dobrą żoną, nie dziwie się jej, że tak zareagowała.

[DeaconFan]

Sceny z Brooke, Quinn i Shauną trochę ożywiły serial, ale i tak jest to wątek bez solidnych podstaw. Brooke po miesiącach stagnacji dopiero teraz się uaktywnia i próbuje dyrygować Ericem.

[Dawidek]

Steffy zawodzi. Sprawa z postępowaniem Thomasa leży jej na sercu i już chciała powiedzieć całą prawdę o swoim bracie, ale Thomas ją powstrzymuje i ona traci zapał do ujawniania tajemnic. Jeszcze by zyskała na tym ukrywaniu. Boi się, że Liam znowu ja odrzuci. Dziewczyna nie wyciąga wniosków z błędów z przeszłości. W jej przypadku "historia to nauczycielka życia" się nie sprawdza.
Niestety - Liam jest jak Ridge - musi mieć dwie kobiety obok. Jak nie powodzi mu się z Hope, to leci do Steffy. I na odwrót.

Brooke już przesadza wojując z Quinn. Rozumiem, gdyby skupiła się tylko na rywalizacji ze Shauną, ale Quinn (nie licząc dawnego już romansu z Ridge'm) teraz nie stanowi dla niej problemu, więc po co żąda od Erica, by się rozstał ze swoją ukochaną? Niech Logan skupi się na prawdziwych problemach, a nie tworzy nowe.

[Marcus]

Myślę, że ostatnio wywołana wojna między Brooke a Quinn to próba zrobienia czegoś na wzór konfliktów Brooke i Stephanie. W sumie to przy obecnej obsadzie nie widzę nikogo lepszego w tej roli, chociaż Quinn, według mnie, bliżej do Sheili niż do Stephanie

[Despina]

Brooke udowodniła tylko jaką jest mega hipokrytką/wstrętnym zakłamanym babsztylem atakując Shaune i wyzywając od dziwek - Shauna przy Brooke to wzór cnót

[Dawidek]

Brooke może mieć pretensje o zachowanie Shauny, bo broni swojego związku. Ale faktem jest to, że w jej retoryce jest sporo hipokryzji. Wojna z Quinn jest irracjonalna i niepotrzebna.
Logan za to ma całkowitą rację, co do Thomasa. Tylko zamiast chodzić po ludziach powinna próbować go zdemaskować, jednocześnie unikając konfrontacji z nim.

Co tak naprawdę dolega Sally?