W dniach 20 - 21 kwietnia (sobota - niedziela) planowane są prace techniczne. Forum będzie działało, lecz mogą pojawiać się komunikaty o błędach, strona w całości lub części może się nieprawidłowo wyświetlać.
Eric III
Eric III
Myśle, że taki temat się przyda.
Można śmiało powiedzieć, że Eric III jest obecnie traktowany jak przedmiot. Przerzucany z rąk do rąk. I jak on ma się przystosować? Właściwie to wszyscy są jego rodzicami. Becky, Deacon, CJ, Amber, Rick... Wszyscy traktują go jak narazie widać do swoich celów - Rick chce przez odzyskanie dziecka zdobyć Amber, Deacon chce pieniedzy za zrzeczenie się praw rodzicielskich do małego, CJ dzieki dziecku chce przytrzymać Amber.
A jakie są wasze opinie?
Można śmiało powiedzieć, że Eric III jest obecnie traktowany jak przedmiot. Przerzucany z rąk do rąk. I jak on ma się przystosować? Właściwie to wszyscy są jego rodzicami. Becky, Deacon, CJ, Amber, Rick... Wszyscy traktują go jak narazie widać do swoich celów - Rick chce przez odzyskanie dziecka zdobyć Amber, Deacon chce pieniedzy za zrzeczenie się praw rodzicielskich do małego, CJ dzieki dziecku chce przytrzymać Amber.
A jakie są wasze opinie?
Eric'owi III trzeba współczuć ,że ma takich głupich rodziców , opiekunów itp . Najpierw Amber porwała go po to aby posłużyć się nim do wejścia do rodziny Forresterów , a następnie był zabierany z rąk do rąk . Teraz wcale nie jest lepiej C.J chcę go mieć po to aby się odegrać na Forresterach , Rick aby odzyskać Amber, Deacon który chcę zarobić i Amber która nie wie gdzie żyje
[scroll][you] Zapraszam na Forum Katherine Kelly Lang, serialowej Brooke Logan Forrester[/scroll]
Forum Brooke www.katherinekellylang.fora.pl
Forum Brooke www.katherinekellylang.fora.pl
Mały Eric to chyba już totalnie zgłupiał i chyba nie wie kim są jego rodzice.
1. Najpierw wychowywali go Amber i Rick
2. Potem Becky z pomoca Amber
3. Teraz Amber z C.J.em i pewnie jeszcze do tego dojdzie Deacon.
Na dodatek przeprowadza się co chwilę w inne miejsce.
1. Najpierw mieszkało u Forresterów
2. Potem w tej dziurze Amber
3. Teraz u Sally
I jak to dziecko ma się normalnie rozwijać!?
1. Najpierw wychowywali go Amber i Rick
2. Potem Becky z pomoca Amber
3. Teraz Amber z C.J.em i pewnie jeszcze do tego dojdzie Deacon.
Na dodatek przeprowadza się co chwilę w inne miejsce.
1. Najpierw mieszkało u Forresterów
2. Potem w tej dziurze Amber
3. Teraz u Sally
I jak to dziecko ma się normalnie rozwijać!?
Zgadzam się z wszystkim co napisano wyżej, ale uważam, ze to "małe piwo".
Chodzi mi o sprawy formalne i stan prawny całej tej paranoi.
Dziecko dostało świadectwo urodzenia na nazwisko Forrester z matki Amber i ojca Ricka Forresterów.
Czy kiedykolwiek zmieniano mu nazwisko i rodzicielstwo? Czy Becky została formalnie uznana jego matką, a ojciec jako nieznany?
Co zawierały papiery Connora, czy zmieniały dziecku nazwisko, opiekę prawną, czy co?
A co teraz ma zrobić przez jedną noc Jonathan?
Przecież Deacon jest facetem z ulicy, a nie uznanym, ani biologicznym, ani prawnym ojcem. Wiec czego ma się zrzekać?
Przecież każdy facet z ulicy może przyjść i powiedzieć, że spał z Becky i jest ojcem jej dziecka.
Jak można tworzyć takie bzdury w serialu i chcieć żeby ludzie to "łykali'?
Ciekawa jestem czy gdy to leciało na bieżąco w USA ludzie nie protestowali lub chociaż się nie pytali o co chodzi. Czy ci biedni Amerykanie i widownia tego serialu to tacy ciemni ludzie?
Zwracam się do naszych kolegów prawników i przyszłych prawników żeby wypowiedzieli się na ten temat i może jakoś mnie oświecili
Ja już nie mogę patrzeć na te bzdury i czuję się obrażana przez producentów tego serialu, że traktują widzów jak kompletną ciemnotę z buszu.
A na dodatek ten nieszczęsny dzieciak jest taki słodki.
Chodzi mi o sprawy formalne i stan prawny całej tej paranoi.
Dziecko dostało świadectwo urodzenia na nazwisko Forrester z matki Amber i ojca Ricka Forresterów.
Czy kiedykolwiek zmieniano mu nazwisko i rodzicielstwo? Czy Becky została formalnie uznana jego matką, a ojciec jako nieznany?
Co zawierały papiery Connora, czy zmieniały dziecku nazwisko, opiekę prawną, czy co?
A co teraz ma zrobić przez jedną noc Jonathan?
Przecież Deacon jest facetem z ulicy, a nie uznanym, ani biologicznym, ani prawnym ojcem. Wiec czego ma się zrzekać?
Przecież każdy facet z ulicy może przyjść i powiedzieć, że spał z Becky i jest ojcem jej dziecka.
Jak można tworzyć takie bzdury w serialu i chcieć żeby ludzie to "łykali'?
Ciekawa jestem czy gdy to leciało na bieżąco w USA ludzie nie protestowali lub chociaż się nie pytali o co chodzi. Czy ci biedni Amerykanie i widownia tego serialu to tacy ciemni ludzie?
Zwracam się do naszych kolegów prawników i przyszłych prawników żeby wypowiedzieli się na ten temat i może jakoś mnie oświecili
Ja już nie mogę patrzeć na te bzdury i czuję się obrażana przez producentów tego serialu, że traktują widzów jak kompletną ciemnotę z buszu.
A na dodatek ten nieszczęsny dzieciak jest taki słodki.
Brooklyn, przecież od strony prawnej Deacon jest nikim, nie jest ojcem małego, więc czego ma się zrzekać????
Od strony biologicznej jest tylko domniemanym ojcem, takim samym jak wszyscy znajomi Becky (mężczyźni) z tamtego okresu.
Fotografia i zeznania Rodziców Becky to za mało, nawet gdyby byli świadkami scen w samochodzie.
Deacon dopiero może udowodnić swoje ojcostwo badaniami krwi i DNA. Reszta to tylko domniemania. Każdy koleś z ulicy może twierdzić, że jest ojcem dziecka.
Od strony biologicznej jest tylko domniemanym ojcem, takim samym jak wszyscy znajomi Becky (mężczyźni) z tamtego okresu.
Fotografia i zeznania Rodziców Becky to za mało, nawet gdyby byli świadkami scen w samochodzie.
Deacon dopiero może udowodnić swoje ojcostwo badaniami krwi i DNA. Reszta to tylko domniemania. Każdy koleś z ulicy może twierdzić, że jest ojcem dziecka.
-
- Administrator
- Posty: 9838
- Rejestracja: 21 cze 2006, 22:17
- Lokalizacja: woj. śląskie
- Płeć: Mężczyzna
- x 17
- Wiek: 42
Boldfanko, nic dodać, nic ująć. Po prostu masz rację. Scenarzyści zapominają o takich szczegółach. A takie szczegóły są niekiedy bardzo istotne. Nie wypowiadam się w tej sprawie, ponieważ nie znam amerykańskiego prawa w tej materii. Ale zwracałem już chyba uwagę na tę sprawę w kwestii prawnego oregulowania tego galimatiasu. I nie tylko ja. Co jakiś czas na forum poruszana jest ta kwestia - zaniedbana przez scenarzystów.
Deacon na pewno przeszedł już badania DNA
Jak Becky odzyskała dziecko to i dokumenty podmienione wróciły na swoje miejsce. Pewnie w nich była zawarta ta informacja. Poza tym nie róbmy z Becky dziewczyny lekkich obyczajów która spała ze wszystkimi facetami jakich spotkała. Przecież to mógł być jej pierwszy raz i miała pecha bo wpadła.
Mały Eric jest uroczym dzieckiem ciekawe kim są jego prawdziwi rodzice
Jak Becky odzyskała dziecko to i dokumenty podmienione wróciły na swoje miejsce. Pewnie w nich była zawarta ta informacja. Poza tym nie róbmy z Becky dziewczyny lekkich obyczajów która spała ze wszystkimi facetami jakich spotkała. Przecież to mógł być jej pierwszy raz i miała pecha bo wpadła.
Mały Eric jest uroczym dzieckiem ciekawe kim są jego prawdziwi rodzice
Brooke, a kto robi z Becky dziewczynę lekkich obyczajów, o co Ci chodzi?
Nie zrozumiałaś o czym piszę i co zarzucam scenarzystom?
A kiedy Deacon przeszedł te badania na ojcostwo? Przecież na to trzeba czasu i potrzebne są badania dziecka. Wszystko Rick załatwił w ciągu jednego dnia i Jonathan w nocy?
Naprawdę nic nie rozumiem
Oczywiście można przyjąć konwencję, że to bajka dla niedorozwiniętych dorosłych i wtedy nie należy się czepiać ani sensu, ani tym bardziej szczegółów.
Nie zrozumiałaś o czym piszę i co zarzucam scenarzystom?
A kiedy Deacon przeszedł te badania na ojcostwo? Przecież na to trzeba czasu i potrzebne są badania dziecka. Wszystko Rick załatwił w ciągu jednego dnia i Jonathan w nocy?
Naprawdę nic nie rozumiem
Oczywiście można przyjąć konwencję, że to bajka dla niedorozwiniętych dorosłych i wtedy nie należy się czepiać ani sensu, ani tym bardziej szczegółów.
W realu nie w serialuSallyFan pisze:Prawdziwi rodzice to przecież Becky i Deacon Chyba, że czegoś nie zrozumiałem...
Chodzi o to że piszesz że ojcem małego Eric'a może być każdy. Trzeba brać pod uwagę wszystkich chłopaków czy też kolegów Becky. Znaczyło by to że Becky spała z kim popadnie.Boldfanka pisze:Brooke, a kto robi z Becky dziewczynę lekkich obyczajów, o co Ci chodzi?
Nie zrozumiałaś o czym piszę i co zarzucam scenarzystom?
A kiedy Deacon przeszedł te badania na ojcostwo? Przecież na to trzeba czasu i potrzebne są badania dziecka. Wszystko Rick załatwił w ciągu jednego dnia i Jonathan w nocy?
Naprawdę nic nie rozumiem
Oczywiście można przyjąć konwencję, że to bajka dla niedorozwiniętych dorosłych i wtedy nie należy się czepiać ani sensu, ani tym bardziej szczegółów.
Poza tym w MNS wszystko jest możliwe. Więc nie jest powiedziane czy te badania już nie zostały wykonane. My możemy tylko gdybać i musimy poczekać jak ta sytuacja dalej się potoczy. Poza tym bez obrazy ale amerykanie nie należą do zbyt rozgarniętych więc każdą papkę przełkną.
W Stanach od dawna obowiązuje zasada, że dzieci są grane przez siostry lub braci bliźniaków. I do danej sceny bierze się tego w danej chwili spokojnego i grzecznego, ewentualnie wg usposobienia (weselsze do wesołych scen itd.) Eric nie jest wyjątkiem, widać to co dzień w tyłówceana pisze:Eric jest przecudownie słodkim i rozkosznym chłopcem I aż dziwi mnie to,że na planie jest taki grzeczny
Zważywszy, że nawet nie pomyślała o zabezpieczeniu, myślę, że to była mało doświadczona gdy idzie o pozycie. Ponadto pamiętajcie, że jako jedyna w rodzinie kończyła szkołę średnią, myślę, że była raczej grzeczną dziewczyną, nie puszczała się.Brooke pisze:Poza tym nie róbmy z Becky dziewczyny lekkich obyczajów która spała ze wszystkimi facetami jakich spotkała. Przecież to mógł być jej pierwszy raz i miała pecha bo wpadła.
Dwudziesty sezon "Klanu" wystartował, bynajmniej nie jest źle Zapraszam do dyskusji w temacie poświęconym temu serialowi
Przecież piszę to tylko teoretycznie jako dowód, że Deacon jest tak samo nikim dla małego, jak każdy inny mężczyzna. Oczywiście prawnie.Brooke pisze:
Chodzi o to że piszesz że ojcem małego Eric'a może być każdy. Trzeba brać pod uwagę wszystkich chłopaków czy też kolegów Becky. Znaczyło by to że Becky spała z kim popadnie.
Abec, przeczytaj mój post z 15.04 w tym temacie. Podobno jesteś prawnikiem - oświeć mnie
Nawet na tle polskiego prawa mamy stanowczo za mało danych Nie wiemy jakie nazwisko nosi dziś Eric, nie wiemy czy Deacon zrobił gadania DNA, nie wiemy nic Oczywiście, nawet zakładając, że Deacon chciałby się zrzec praw rodzicielskich na rzecz Ricka, nie jest to możliwe. Praw ze stosunków rodzinnych (poza kilkoma wypadkami ustalonych już uprawnień majątkowych, które można zbyć po prostu na zasadzie handlu długami a po prawniczemu obrotu wierzytelnosciami) nie można zbyć, nie trzeba być prawnikiem by to wiedzieć Po co więc Rick szukał Deacona i dlaczego Jonathan go nie oświecił - to wielka tajemnica.
Dwudziesty sezon "Klanu" wystartował, bynajmniej nie jest źle Zapraszam do dyskusji w temacie poświęconym temu serialowi
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości