Zakładam ten temat kontynuując moje wywody z ostatniego odcinka.
Uważam, że w tym serialu nie ma ani jednej pozytywnej postaci męskiej w znaczeniu "prawdziwego mężczyzny".
Wszyscy są , jak mawia moja mądra Babcia, jak troki od kaleson. Kiedyś się tak mówiło o mężczyznach ciamajdach i pantoflarzach.
A więc ogłaszam konkurs na prawdziwego mężczyznę w tym serialu z przeszłości i w aktualnie lecących odcinkach na TVP.
Bardzo bym chciała zebyście się zastanowili i wskazali mi chociaż jednego.
Please, zróbcie to dla poprawy mojego samopoczucia to może przestanę trochę krytykować wszystko i wszystkich, bo czepiacie się o to mnie.
Tylko proszę o argumenty przy każdym kandydacie na mężczyznę.
Ja ze swej strony mianowałabym Deacona i Omara. Jezeli macie wątpliwości to później podam moje argumenty.
Myślałam również o Connorze, ale przypomniałam sobie, że Sheila go zmusiła żeby się z nią przespał w celu zapłodnienia, bo Erick nie chciał z nią sypiać, a ona pragnęła dziecka.
I facet na to się zgodził na zimno!!!! Brrr. Bo ona chciała i prosiła.
Czekam na odzew
Fajny temacik Ale jeśli mężczyznę z przyszłości to nie ten dział
A tak mój kandydat, którego pominełaś może Saul A Storm?
_________________ Polecam:DYNASTIA,Sunset Beach,B&B,Melrose Place,Desperate Housewives,Świat wg Bundych,Allo Allo,Pokolenia,Moonlighting,Baywatch,Alf,Nanny,Co ludzie powiedzą,Ally Mcbeal,QAF,Prison Break,Dexter,Dr Quinn,Too Close To Home,Y&R,Devious Maids...
Ja zawsze bardzo lubiłam Granta Miał w sobie wiele uroku i ciepła Z obecnie występujących panów hmm chyba naprawde tylko Deacon jest jaki taki
_________________ Team Hunter:)A jak!
PetroPython
Wiek: 30 Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 1475
Wysłany: 2007-04-28, 10:56
Zauważyłem jedną dziwną rzecz w B&B: Facetów z reguły jest zawsze mniej niż kobiet
Obenie wśród kobiet mamy:
Brooke, Stephanie, Bridget, Taylor, Morgan, Amber, Sally, dochodzące: Megan i Darla, a ostatnio epizodycznie zapewne: Amanda i Jennifer
Wśród panów natomiast mamy:
Eric I, Rick, Ridge, Thorne, Deacon, Tim i na upartego jeszcze Clarke i epizodyczny Charlie. C.J.a nie wliczam, chyba nareszcie nie ma go w czołówce
Chodzi tu jeszcze o aktywność danych postaci.
Np. z Ericiem nie dzieje się nic, z Thornem podobnie. Ridge to zgniły grzyb - dużo go nie obchodzi. A panie Z wszystkimi się coś dzieje
Ostatnio zmieniony przez PetroPython 2007-04-28, 10:59, w całości zmieniany 1 raz
Ale tu nie chodzi o tych których lubimy, tylko o prawdziwych facetów Grant był super, ale nieco zbyt bezpośrednio podchodził do seksu z Macy, a wcześniej bez wahania zgodził się żyć po części na utrzymanie Brooke. No i oszukiewał ją w sprawie małżeństwa
Zgadzam się z typami Bolfdanaki, ale dodałbym jeszcze Adama Alexandra. W młodości zbłądził, ale potem wziął na siebie odpowiedzialność za swoje czyny. Czule opiekował się córkami i Sally. Apodyktyczny, ale zgodził się na związek Kim i Ricka, gdy zobaczył ich miłość. Szczęscie rodziny postawił wysoko ponad interesy z Forresterami.
_________________ Dwudziesty sezon "Klanu" wystartował, bynajmniej nie jest źle Zapraszam do dyskusji w temacie poświęconym temu serialowi
Abec a możesz wyjaśnić o co chodziło z seksem i Macy?Nie pamiętam tego...
Adam faktycznie był całkiem do rzeczy chociaż bardzo denerwowało mnie jego podejście do Kimberly
_________________ Team Hunter:)A jak!
PetroPython
Wiek: 30 Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 1475
Wysłany: 2007-04-28, 11:02
Abec napisał/a:
Ale tu nie chodzi o tych których lubimy, tylko o prawdziwych facetów
Ale czy ja wyliczam tych, których lubię Na temat zatytułowany: Gdzie ci mężczyźni?, odpowiedziałem, że jest ich trochę mało w tym serialu w porównaniu do kobiet. Ztem pytam: Gdzie ci mężczyźni w MNS:lol:
Misia: Chodźby zaprosił ja na kolację, świecę, szampon bezalkoholowy itd., dziewczyna spodziewała się oświadczyn, a dostała propozycję kochania się na plaży I uciekła
PetroPython: fragment który zacytowałeś był bezpośrednią odpowiedzią na post Misii.
_________________ Dwudziesty sezon "Klanu" wystartował, bynajmniej nie jest źle Zapraszam do dyskusji w temacie poświęconym temu serialowi
Misia: Chodźby zaprosił ja na kolację, świecę, szampon bezalkoholowy itd., dziewczyna spodziewała się oświadczyn, a dostała propozycję kochania się na plaży I uciekła
Tak faktycznie coś mi się przypomina Ale Grant ogólnie nie był złym człowiekiem.Pamiętam jak bardzo kochał Macy,nie chciał aby cierpiała po jego śmierci.Chwile gdy umierał były bardzo smutne Płakałam jak bóbr
_________________ Team Hunter:)A jak!
PetroPython
Wiek: 30 Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 1475
Wysłany: 2007-04-28, 11:10
Abec napisał/a:
PetroPython: fragment który zacytowałeś był bezpośrednią odpowiedzią na post Misii.
Nawet długo się zastanawiałem i niestety nie potrafię wskazać prawdziwego mężczyzny w MNS. Albo jeden jest ciapowaty albo głupi, jeszcze inny fałszywy i traktujący kobiety jak szmaty. W MNS nie ma męskich facetów i nawet nie wierzę w to, że się pojawią. ;p
Fajny temacik Ale jeśli mężczyznę z przyszłości to nie ten dział
A tak mój kandydat, którego pominełaś może Saul A Storm?
Właściwie tak, bo nie wykazali się jakimiś słabościami i ciapami, ale za mało wiadomo o ich życiu.
Fakt, że Saul był zawsze odpowiedzialny, pracowity i oddany firmie i Sally, ale to chyba za mało, bo nie ułożył sobie życia, był samotny, chociaż każdy ma prawo wyboru i nie musi poddawać się presji społecznej t.zn. małżeństwo i stado dzieci Ale ogólnie pozytywna postać i nie zbłaźnił się jako mężczyzna.
Storm rzeczywiście był wyważony, kompetentny w zawodzie, zastępujący ojca młodszym siostrom, ale w życiu osobistym nic mu nie wychodziło. Jednak nie zachowywał się jak meduza w stosunku do kobiet. Akceptuję go jako mężczyznę.
[ Dodano: 2007-04-28, 13:33 ]
Abec napisał/a:
Ale tu nie chodzi o tych których lubimy, tylko o prawdziwych facetów Grant był super, ale nieco zbyt bezpośrednio podchodził do seksu z Macy, a wcześniej bez wahania zgodził się żyć po części na utrzymanie Brooke. No i oszukiewał ją w sprawie małżeństwa
Zgadzam się z typami Bolfdanaki, ale dodałbym jeszcze Adama Alexandra. W młodości zbłądził, ale potem wziął na siebie odpowiedzialność za swoje czyny. Czule opiekował się córkami i Sally. Apodyktyczny, ale zgodził się na związek Kim i Ricka, gdy zobaczył ich miłość. Szczęscie rodziny postawił wysoko ponad interesy z Forresterami.
Zgadzam się w całej rozciągłości z postem Abeca
Grant na początku rzeczywiście dobrze się zapowiadał, ale potem zaczął kręcić, kłamać, podobało mu się korzystać z protekcj Brooke, okazał się słabym nieuczciwym człowiekiem.
W wątku z Macy był strasznie nudny, a w ogóle to zaczął sie z nią spotykać (kochając jeszcze Brooke) tylko dlatego, ze była córką szefowej. Później ją pokochał, ale to nie zmienia faktu, ze to był mały kombinatorek.
Adam Alexander to rzeczywiscie prawdziwy facet z własnym zdaniem i postępujący konsekwentnie.
Mogą się podobać komuś jego decyzje lub nie, ale są one racjonalne i stanowcze.
Wiele sam poświęcił, ale nie płakał, nie jęczał, był twardy.
Zadając pytanie o mężczyzn miałam na myśli ich cechy charakteru t.zn. prawdziwą MĘSKOŚĆ w najlepszym znaczeniu tego słowa - odpowiedzialność, kompetencja (w zawodzie), samowystarczalność, dżentelmeństwo, rozum i uczciwość itp.
Nie chodziło mi o sympatycznych kochasiów i lalusiów i erotomanów, którym ślina leci na widok każdej kobiety i skorych do seksu na usługi. Także nie o zmieniających uczucia co pięć minut i za każdym razem zakochanych do szaleństwa.
Również nie takich, którzy wykorzystują finansowo rodziców lub swoje kobiety czyli pasożytów.
A w ogóle to mężczyzna MUSI być mądry w każdym znaczeniu tego słowa, bo tylko to jedynie budzi autorytet u kobiet i w życiu na dalszą metę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum