Mam wielki sentyment do tego serialu, ale „And Just Like That" się momentami dziwnie oglądało. Było jednak mało seksu w seksie, ale wiadomo, że ludzie się zmieniają i 50-latki nie będą już tak szalone jak 30-latki, chociaż Miranda się bardzo rozochociła po latach marazmu. Jak wy oceniacie jej wątek z Che? Szkoda mi Steve'a, ale w sumie zdziadział. Denerwujący i zupełnie niepotrzebny jak dla mnie był wątek tej całej nauczycielki Mirandy czy koleżanki Charlotte ze szkoły ich córek. Już lepsza była nowa przyjaciółka Carrie od sprzedaży mieszkań. Temperamentem trochę przypominała Samanthę, ale wiadomo, że jej nikt nie zastąpi... Ma ona jednak potencjał, jeśli będzie kontynuacja „And Just Like That".
Duch Jones unosił się nad nowymi odcinkami, dobrze, że Samantha zgodziła się wyjść z Carrie na drinka w Paryżu. Naciągany był ten jej foch. Bardziej realne byłoby już jakby po prostu dostała super pracę w Londynie i dlatego tam wyjechała. Scenarzyści nie mogli się zdecydować w którą stronę iść z tą bohaterką. Dobrze, że jej nie uśmiercili, ale dziwne było, że tak to Carrie odpisuje, ale już telefonów nie odbiera, milczy, albo jak Carrie pisze, czy porozmawiająprzez telefon to dostaje odpowiedź „soon". Mogliby się zdecydować, bo brak tu konsekwencji.
Na koniec serialu mamy już rok od śmierci Biga. Szkoda jednak, że przez kontrowersje z aktorem wycięli nagrane z nim sceny finałowe, jak w śnie Carrie jeździ z nią dorożką po Paryżu. Dobrze też, że Bradshaw wróciła do randkowania, bo męczące tak wiecznie oglądać ją smutną.
Ze śmiesznych i ciekawych scen jakie przychodzą mi do głowy to np. Charlotte ucząca córkę wkładać tampon, Carrie na nieudanej randce wymiotująca pod knajpą, tykające nie wiadomo co w jej nowym domu, Carrie wyrzucająca prochy Biga do Sekwany czy raczej każda scena z Anthonym. Szkoda, że rozstali go ze Stanfordem, no ale w połowie nagrywania sezonu aktor zmarł, więc nie było innego wyjścia. A że Big zmarł w serialu, to już byłoby za dużo śmierci. Ciekawe też, że córka Charlotte czuje się chłopakiem, dobrze, że w tak popularnych produkcjach sąporuszane takie wątki, chociaż serial był bardzo poprawny politycznie.
P.S. Warto może do nazwy tematu dodać nową nazwę serialu?

"Stephanie is not for here you anymore. She's gone now. Things are going to be very different around you right now. I'm going to find a way to stop you".