Gdzie ci mężczyźni?

[Spencer]

Eric to taka dupa wołowa która boj się Stefie przeciwstawić nawet jak ma inne zdanie

[DeaconFan]

Eric to taka dupa wołowa która boj się Stefie przeciwstawić nawet jak ma inne zdanie

Ostatnio właśnie tak miałem go określić. "Dupa wołowa" jak dawniej jego syn Rick (za czasów Justina Torkildsena).

[Tiril]

Eric to taka dupa wołowa która boj się Stefie przeciwstawić nawet jak ma inne zdanie

No jak to - w jednej kwestii zawsze się stawia Stephanie: w sprawie Brooke, zawsze ją przecież broni.

[Sexi Ricky]

Eric to taka dupa wołowa która boj się Stefie przeciwstawić nawet jak ma inne zdanie

No jak to - w jednej kwestii zawsze się stawia Stephanie: w sprawie Brooke, zawsze ją przecież broni.

Ostatnio jakoś nie widać było, żeby bronił Logan. Raczej stał się obrońcą steffy i kiedy Nick powiedział jej prawdę rzekł: ''nigdy więcej nie odzywaj sie tak do mojej żony''

[Tomala]

Eric to taka dupa wołowa która boj się Stefie przeciwstawić nawet jak ma inne zdanie

No jak to - w jednej kwestii zawsze się stawia Stephanie: w sprawie Brooke, zawsze ją przecież broni.

Ostatnio jakoś nie widać było, żeby bronił Logan. Raczej stał się obrońcą steffy i kiedy Nick powiedział jej prawdę rzekł: ''nigdy więcej nie odzywaj sie tak do mojej żony''

Właśnie, że on zawsze broni Brooke, tak jak mówi Tiril. A teraz po prostu stanął w obronie żony, ale przed Nickiem, a nie przed Brooke. I raczej chodziło mu o ton i słowa jakich użył, a nie o treść.

[B@r]

Przebaczając natychmiastowo Quinn zdradę z Ridgem, Eric kolejny raz pokazał, że jest d... wołową.

W tym serialu od zawsze brakowało i brakuje facetów z krwi i kości. Poza Billem Spencerem Seniorem i Juniorem, no i może Clarkiem, który przez wiele lat był czarnym charakterem, to każdy z nich jest przeważnie maminsynkiem i wymemłaną marionetką pod wpływem swoich kobiet, albo nieudacznikiem.

To w sumie ciekawe, że kobiety w tym serialu w większości są synonimem siły i niezależności. I to kobiety pociągają za sznurki. Przykład? Stephanie, Sheila, Morgan, Jackie, Quinn, Felicia, Sally, etc, etc. Ciekawe dlaczego rodzina Bellów ma takie skrzywienie do mężczyzn.

[Adex-fan Brooke]

Charakterystyka mydlanych oper jest taka aby właśnie kobiety i mężczyźni głównie tak byli przedstawiani.

[Dawidek]

Przebaczając natychmiastowo Quinn zdradę z Ridgem, Eric kolejny raz pokazał, że jest d... wołową.

Nic dodać, nic ująć. Eric taki jest od dawna. Wybaczał wszystko, nawet większe występki niż ten, który ma na koncie Quinn. Może kobiety widzą, że on jest do urobienia i zatańczy tak jak one zagrają?

Ogólnie - w "MnS" jest mało mężczyzn z charakterem, brakuje pozytywnych lecz charakternych postaci. Bill Spencer Jr. - mimo, że jest człowiekiem, który nie da sobie w kaszę dmuchać - to jego podejście do pieniędzy i pazerność sprawiają, że raczej jest zakałą społeczeństwa.