
Drażni trochę niekonsekwencja Deacona. Z jednej strony chce się trzymać z daleka od Sheili, a z drugiej umawia się z nią, by przekazać jej najnowsze nowinki. Facet zdaje sobie sprawę, że dużo ryzykuje kontaktami z psychopatką.
Lubisz cały czas słuchać, jaka ona jest perfekcyjna, idealna? Jaka jest cudowną, wspaniała, fantastyczną matką? Wcześniej wszyscy słodzili Paris, teraz kanonizują Taylor. Nie przeginajmy. W każdym odcinku wszyscy wychwalają Taylor pod niebiosa. Po prostu za dużo już tego.B@r pisze: 2024-08-12, 18:50 Mnie się miło tego słucha, co teraz związane z Taylor, więc proszę nie generalizować. Serial ma być dla wszystkich.
Nie podoba Ci się to nie oglądaj, boże wielki mi problem... Jak kanonizują Brooke to pewnie piejesz z zachwytunołbady pisze: 2024-08-12, 22:16Lubisz cały czas słuchać, jaka ona jest perfekcyjna, idealna? Jaka jest cudowną, wspaniała, fantastyczną matką? Wcześniej wszyscy słodzili Paris, teraz kanonizują Taylor. Nie przeginajmy. W każdym odcinku wszyscy wychwalają Taylor pod niebiosa. Po prostu za dużo już tego.B@r pisze: 2024-08-12, 18:50 Mnie się miło tego słucha, co teraz związane z Taylor, więc proszę nie generalizować. Serial ma być dla wszystkich.
Wyluzuj. To, że męczy mnie wychwalanie Taylor w każdym odcinku, nie oznacza, że nie przeszkadzałoby mi wychwalanie Brook. Ona przynajmniej nie udaje świętej. Taylor miała wywalone na problemy dzieci, nie było jej, kiedy Steffy i Thomas mieli problemy. Mówienie w kółko, jaka to Taylor jest fantastyczna nic nie wnosi do serialu. Tak samo denerwujące było słodzenie Paris. Chodzi mi o to, że za dużo tego.PetroPython pisze: 2024-08-12, 22:48Nie podoba Ci się to nie oglądaj, boże wielki mi problem... Jak kanonizują Brooke to pewnie piejesz z zachwytunołbady pisze: 2024-08-12, 22:16Lubisz cały czas słuchać, jaka ona jest perfekcyjna, idealna? Jaka jest cudowną, wspaniała, fantastyczną matką? Wcześniej wszyscy słodzili Paris, teraz kanonizują Taylor. Nie przeginajmy. W każdym odcinku wszyscy wychwalają Taylor pod niebiosa. Po prostu za dużo już tego.B@r pisze: 2024-08-12, 18:50 Mnie się miło tego słucha, co teraz związane z Taylor, więc proszę nie generalizować. Serial ma być dla wszystkich.
Nie udaje świętej ale udaje że jest jej przykro że kogoś skrzywdziła, te jej krokodyle łzy są dla mnie bardziej wkurzające...nołbady pisze: 2024-08-13, 01:10Wyluzuj. To, że męczy mnie wychwalanie Taylor w każdym odcinku, nie oznacza, że nie przeszkadzałoby mi wychwalanie Brook. Ona przynajmniej nie udaje świętej. Taylor miała wywalone na problemy dzieci, nie było jej, kiedy Steffy i Thomas mieli problemy. Mówienie w kółko, jaka to Taylor jest fantastyczna nic nie wnosi do serialu. Tak samo denerwujące było słodzenie Paris. Chodzi mi o to, że za dużo tego.PetroPython pisze: 2024-08-12, 22:48Nie podoba Ci się to nie oglądaj, boże wielki mi problem... Jak kanonizują Brooke to pewnie piejesz z zachwytunołbady pisze: 2024-08-12, 22:16Lubisz cały czas słuchać, jaka ona jest perfekcyjna, idealna? Jaka jest cudowną, wspaniała, fantastyczną matką? Wcześniej wszyscy słodzili Paris, teraz kanonizują Taylor. Nie przeginajmy. W każdym odcinku wszyscy wychwalają Taylor pod niebiosa. Po prostu za dużo już tego.B@r pisze: 2024-08-12, 18:50 Mnie się miło tego słucha, co teraz związane z Taylor, więc proszę nie generalizować. Serial ma być dla wszystkich.
Naturalne i zrozumiałe by było, gdyby byli na nią źli, że tyle czasu jej nie było, i że miała wywalone na ich sprawy. Zdecydowanie byłoby to ciekawsze niż nieustanne słodzenie. Zresztą, nie tyle przeszkadza mi wychwalanie Taylor, co CZĘSTOTLIWOŚĆ tego wychwalania. Ledwo skończyło się wychwalanie Paris, a zaczęło się nieustanne wychwalanie Taylor.Dawidek pisze: 2024-08-13, 21:40Wcale mnie nie dziwi, że dzieci wychwalają matkę - to jest naturalne i zrozumiałe.
Śmieszą mnie takie komentarze skoro wszyscy dobrze wiedzą że w tego typu serialach jest zazwyczaj od jednego do góra dwóch psychiatrów do którego wszyscy się schodzą po poradyAdex-fan Brooke pisze: 2024-08-14, 12:31 Do tego chwalenie, że jako taki super psychiatra leczyła kogoś z rodziny brzmi żenująco.