Postacie traktowane niesprawiedliwie

[Adex-fan Brooke]

Tak sobie ostatnio pomyślałem, że są w tym serialu takie postacie, które z góry były lub są traktowane niesprawiedliwie.
Czołową taką postacią była dla mnie Brooke i pamiętna scena z lat 80' jak po stracie dziecka gdy Ridge wrócił do Caroline Stephanie ją spoliczkowała i zbeształa a grzechem Brooke było jak zawsze to, że pokochała Ridge'a... Taylor zawsze próbuje aby Brooke czuła się podobnie - wstydziła się swojej miłości i zaprzestała jej... Brooke zawsze miała wiele przeszkód na drodze do szczęścia i choćby poniosła wiele konsekwencji swoich błędów (jak romans z Deaconem) zawsze na nowo ktoś chce aby poniosła karę... Są i inne postacie z góry niesprawiedliwie traktowane źle:
Sally Spectra i i Sally Juniorka - obie gdy się pojawiły były przez Stephanie i Steffy naznaczone jako te gorsze do upokorzenia i zniszczenia
Hope - co tam, że stała się matką Douglasa i pokochała go jak swojego, Steffy przy każdej okazji chce ją niszczyć i ośmieszać bo po prostu jest Loganką, od początku też podkopywała jej karierę nabijając się z niej podczas pierwszego publicznego występu. Taylor jeszcze podjudza stukniętego, chwiejnego Thomasa aby mieszał dziecku w głowie.
Amber - ta co prawda sporo nabroiła, ale Ridge też zawsze traktował ją jak śmiecia a nawet tak wyzywał
Deacon - podobnie jak Amber, co tam, że uratował Ridge'owi życie córki, on nadal nim pomiata
Podsumowując: Ridge, Taylor, Stephanie i Steffy to hipokryci... uważają się za lepszych i szkalują dożywotnio tych co popełnili jakieś błędy
Inną niesprawiedliwie traktowaną jest Sheila, ale w kontekście wymiaru sprawiedliwości bo taka bandytka (już za to co w przeszłości robiła) nigdy nie powinna dostać szansy aby wyjść na wolność a od 2017 roku była na tej wolności...

[Cynthia]

To może w drugą stronę. Postacie bezpodstawnie gloryfikowane.
Ridge, który robi co chce i tylko ma do wszystkich pretensje, a ostatnio najbardziej do Brooke. Sam więcej się przytula do byłej żony i z nią całuje, a ma pretensję do Brooke, że po pijanemu raz pocałowała Deacona.
Eric, który nie stawał po stronie byłej żony przeciwko aktualnej żonie. Jeśli dobrze pamiętam to dwa razy, bo było tak z Donną jak wziął stronę Stephanie, a potem z Quinn jak wziął stronę Brooke. A nawet ostatnio zdradzał żonę.

Wymieniłam tych, którzy mnie osobiście denerwują najbardziej.

[mailo]

Ostatnio nie podoba mi się niesprawiedliwe traktowanie Hope szczególnie przez Steffy. Wygląda to tak :"Doceniamy, że przez kilka lat zajęłaś się Douglasem i się nim opiekowałaś, ale twój czas minął". Niestety też pamiętam jak Thomas go wykorzystywał do swoich celów (nawet straszył w nocy).

[Dawidek]

I mam wrażenie, że robi to nadal. Hope nie jest traktowana sprawiedliwie, mimo że chce dobrze, chce uniknąć kolejnej wojny w rodzinie. I to teraz ją blokuje przed podjęciem bardziej stanowczych kroków w sprawie Douglasa. Wydaje mi się, że cokolwiek ona zrobi, to będzie źle. Tylko jest jeden problem, ona musi też pamiętać, że Douglas nie jest dany jej na wyłączność.

Ogólnie zgadzam się z Waszymi ocenami, co do bohaterów. A najbardziej - jeśli chodzi o ocenę Ridge'a. Jemu - w relacjach z Brooke i Taylor - wszystko uchodzi na sucho. I Sheila - ona powinna mieć dożywocie i siedzieć w więzieniu o zaostrzonym rygorze - a zamiast tego przebywa na wolności.