Do tej pary mam mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo fajnie razem wyglądają, szczególnie pod względem wizualnym do siebie pasują.
Z drugiej jednak, Macy nie tyle czuje coś czuje do Deacon'a jako mężczyzny, tylko do Deacon'a - jako ojca dzieci. A on znowu potrzebuje jakiejś bratniej duszy i takową okazała się przypadkowo spotkana Macy.
Trzeba także pamiętać o urazie, jaki Macy czuje do Brooke. Deacon również ma coś do Brooke, także łączy ich również wspólna nienawiść do Logan.
Jak na razie jednak wspólne sceny Macy i Deacona'a ogląda się bardzo fajnie, liczę na dalszy rozwój akcji
